Zoom na wnętrze

11:09:00

Pewnie się zdziwicie, że u mnie takie wnętrze, ale czemu nie?

Zawsze podziwiam wnętrza eklektyczne, bo trzeba mieć nie lada zmysł, żeby nie przekroczyć granicy kiczu.





Właścicielką domu jest artystka Carla Fletcher I jej mąż, muzyk Brett Langsford. Mieszkają oni w Melbourne, w Australii wraz ze swoim psem Django.















Jest dużo kolorów, ale wszystko na białym neutralnym tle. Są stare i nowe meble. Nowoczesna klasyka i vintage. Są meble z recyclingu (blat stołu w kuchni ze starych drzwi). Jak to u artystów, mamy tu dużo sztuki – obrazy, rzeźby.  Jest też dużo elementów etnicznych – dywany, poduchy, dodatki. Jednym słowem mieszanka wybuchowa



































Źródło zdjęć: The Design Files

PS. Od dzisiaj we wtorki, na zmianę będą pojawiać się posty z serii "Zoom na wnętrze" i "Ładny dom". Mam nadzieję, że dam radę dotrzymać terminów. 

You Might Also Like

9 komentarze

  1. hej oleńko. No robi wrażenie. Widać, że wszystkoi jest przemyslane i urządzone z klasą. Mimo wszystko jednak w takim wnętrzu nie mogłabym mieszkać i zyć ;)
    buziaki na nowy dzień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba też nie czułabym się tam dobrze, ale popatrzeć miło.

      Usuń
  2. pięnie tutaj, ciekawa jestem czy robi takie samo wrażenie z bliska, na żywo... mam obawy, że by mi się to niespodobało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze na żywo wygląda inaczej, ale niekoniecznie gorzej.

      Usuń
  3. A ja przeciwnie, mogłabym żyć we wnętrzu w takim stylu i z pewnością podobałoby mi się to.
    Naprzemiennie zachwycam się minimalizmem (w których odczuwam tzw. "oddech") i takimi właśnie artystycznymi przestrzeniami. Tutaj neutralne, białe tło równoważy szaleństwo i sprawia, że nie gubię się ...a oko zawiesza się na punktach tych, co trzeba: obraz, krzesło, rzeźba, lampa...
    Tu czuć, w każdym punkcie, że są ludzie ze swoimi pasjami. Tu widać konkretne jednostki, a nie samo wnętrze idealnie skrojone, do którego można wstawić kogoś, lub jakąś rodzinę, albo nie.
    Dla mnie więc tworzenie takich przestrzeni to niedościgniony wzór. Wydaje mi się, że do tego trzeba po prostu tzw. "polotu" . Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, o ten polot własnie chodzi. To już jest trochę sztuka urządzić takie wnętrze.

      Usuń
  4. Dokładnie tak jak napisała Joanna Diki, dla mnie też cudowne wnętrze pełne życia. Bardzo lubię takie kontrasty i połączenia przedmiotów, i mebli pozornie zupełnie do siebie nie pasujących. Zauważyłam zresztą, że w Australii jest to dość często spotykany styl we wnętrzach. Bardzo mi się podoba całość (wywaliłabym tylko górne szafki z kuchni bo w takiej przestrzeni można ją urządzić ździebko inaczej). Łóżkiem jestem zachwycona wiem, że to nie patchwork, ale tkanina świetna, a elementy etno uwielbiam.
    Niezwykle inspirujące wnętrze :)

    Bardzo fajny pomysł na cykl o wnętrzach Olu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się być konsekwentna i regularnie wrzucać posty we wtorki.

      Usuń
  5. Świetne i bbaaardzo odważne !!

    OdpowiedzUsuń

POLUB na Facebooku

Subscribe