Wszystko do góry
10:33:00
Odkąd Zośka tydzień temu rozpoczęła swoja przygodę z przemieszczaniem się, w naszym mieszkaniu przyszedł czas przestawiania. Wszystkie moje dekoracje muszą powędrować na wyższy poziom. Czyli szklane wazony i słoje wylądowały na witrynce, świeczniki i kwiaty na kuchennym piekarniku. Więcej wyższego poziomu nie mam, czyli reszta ozdób znajdzie się pewnie w kartonach, czekając na lepsze czasy... moje "drogocenne" magazyny wnętrzarskie, też muszą przenieść się z gazetnika do kartonu w szafie, chlip :P
Też tak mieliście z małymi dziećmi? Pewnie tak, naturalna kolej rzeczy. Teraz to dopiero będzie u nas minimalistycznie, hehe.
Dziś podobno pierwszy dzień upałów, chociaż jak dla mnie taka pogoda jak wczoraj zdecydowanie by wystarczyła. Słoneczko i maksymalnie 23 stopnie w mieście, to super temperatura. A jak u Was z miłością do gorącego lata? Tęsknicie za nim?
10 komentarze
Jasne, że przed pełzaczami w dodatku wspinającymi się trzeba wiele rzeczy chować. Jednak dzieci nie są aż tak głupie jak się nam dorosłym wydaje, po prostu trzeba uważać. To co mogło być zagrożeniem dla malców było schowane, głównie kładłam nacisk na kubki z gorąca herbatą czy kawą (wystarczy je postawić na środku stołu poza zasięgiem małych rączek, albo do wrzątku dolać trochę zimnej wody).
OdpowiedzUsuńSzczytem wszystkiego było dla mnie pewne mieszkanie, które kiedyś odwiedziłam z odgrodzonym drewnianym płotkiem sprzętem komputerowo-telewizyjnym.... masakra.
Poza tym nie było u mnie żadnych strat ani w przedmiotach, ani w dzieciach (w sensie ran, choć raz młody przywalił głową o kant pieca i wylądowaliśmy w szpitalu)
Ja też nie z tych przewrażliwionych, ale ja dużo szkła miałam zawsze blisko podłogi, więc usuwam na wszelki wypadek :)
Usuńzaczekaj az zacznie sie wspinac po krzesłach wtedy to iwyższy poziom nie pomoze.... a co do upałów ja jestem z tych upałolubnych :D
OdpowiedzUsuńTo wtedy oddam do Babci :P
UsuńPrzypomniałaś mi czas kiedy trzeba było wszystko chować , przestawiać . Dzieci wyrosły pełna swoboda to kupiliśmy kota i znowu trzeba było nie wskazanych rzeczy się pozbyć t.j kupowania kwiatów , bluszczy tych których koty nie mogą jeść ( kotka nasza podgryza wszystkie rośliny ) A ja tak uwielbiam kwiaty :)
OdpowiedzUsuńRoślinki też wyniosłam do łazienki, bo jej się liście podobały :)
UsuńZ dzieciaczkami doświadczenia we własnym obejściu nie posiadam. Wiem za to, że przy świrniętym małym kocie nie pomaga chowanie niczego. Sama mam się czasem ochotę złożyć do piekarnika albo do pralki, żeby tej cholerze umknąć ;)
OdpowiedzUsuńDasz radę, Ola. Kto, jak nie Ty :)))
Ja już czekam na słoneczko! Na takie 27/28 stopni :) To dla mnie najprzyjemniejsze temperatury! Świetny świecznik :) Mam taki sam wazon, więc fajnie by się do niego taki świecznik komponował ;)
OdpowiedzUsuńTaki etap trwa krotko. Teraz to frajda, ale im mniej będziesz chować i zakazywac tym szybciej się znudzi ;-) uważaj na szkło, gorące napoje, ostre narzędzia. Nim zdążysz się przyzwyczaić wszystko wróci na swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńTak, u mnie totalny minimalizm panuje od 3,5 roku i potrwa jeszcze pewnie przez 2 kolejne ;)
OdpowiedzUsuń