W sobotę wybrałam się na warsztaty stolarki. Byłam pełna obaw, że sobie nie poradzę. Ale suma summarum absolutnie nie było się czego bać.
Zajęcia zorganizowane, jak na Łódź przystało, w pofabrycznej przestrzeni WI-MY (WI-MA S.A. WIDZEWSKIE ZAKŁADY PRZEMYSŁU BAWEŁNIANEGO), w instytucji zwanej Fab-labem, czyli w miejscu, gdzie kreatywne osoby, korzystając z zasobów technicznych i sprzętu jaki się tam znajduje, mogą tworzyć własne projekty. Super inicjatywa, bo wiadomo, że nie każdy ma w domu wielkogabarytowy ploter czy profesjonalne narzędzia stolarskie.
Prowadzący warsztaty, Kasia i Michał czyli Wióry lecą, stolarka dla kobiet i nie tylko, to super energetyczna para. Pokazali nam jak obchodzić się z piłami, wiertarkami i innym tego typu sprzętem. Motywowali do pracy, zarażali entuzjazmem. Jednym słowem było super!
Wystrugałam miśka dla Zośki. Wyszedł trochę kanciasty, ale i tak jestem z siebie dumna. A ręka tak mnie bolała po czterech godzinach z piłą, pilnikiem i wiertarką, że myślałam, że w niedzielę nią nie ruszę, ale na szczęście nie było tak źle.
Pamiętacie o naszej zabawie z So Homely? Dziś ostatni dzień zapisów, a już jutro wyniki. Bądźcie czujni!
Miłego dnia!