Lamperia - przeżytek czy najnowszy trend?
09:45:00
Na pomysł napisana posta o lamperii wpadłam zupełnie przypadkiem. W ciągu tygodnia dwie niezależne osoby spytały mnie co o tym sądzę i czy znam jakieś fajne farby. Nieświadoma popularności tego, znienawidzonego w czasach słusznie minionych, rozwiązania, zaczęłam przeglądać internet. Pierwsze na co trafiłam to artykuł IKEI – Nie taka straszna ta lamperia. Na Pinterest i blogach znalazłam za to mnóstwo zdjęć pięknych wnętrz z lamperią. Jakoś nie zwracałam uwagi, że jest tego aż tyle. Nawet Tine K ma u siebie lamperię!
Pewnie większości z Was kojarzy się z korytarzami w szpitalach czy klatkami schodowymi w blokach. Nawet u mnie w bloku jest taka, w paskudnym sraczkowatym kolorze, wymalowana błyszczącą farbą olejną. Fuj!
Aby odczarować te okropne skojarzenia, chciałabym Wam pokazać co znalazłam w sieci. A więc…
…lamperię możemy zrobić w sypialni, np. jako nietypowy zagłówek.
Użyć farby tablicowej i notować na ścianie co nam przyjdzie do głowy.
Zrobić lamperię w kuchni, gdy nie lubimy płytek ceramicznych.
W pokoju dziecka, by zabezpieczyć ściany przed zabrudzeniem.
No i zrobienie lamperii to nic trudnego. Wystarczy taśma malarska i odpowiednia farba.
A jaka farba do lamperii? Myślę, że każda. Zależy jaki efekt chcemy osiągnąć.
Farby lateksowej, zmywalnej użyjemy w miejscach narażonych na zabrudzenia, jak w kuchni czy pokoju dziecka. Jeszcze bardziej odporna będzie farba olejna, teraz dostępna również w wersji matowej. Zwykła farba emulsyjna sprawdzi się wszędzie indziej, np. w sypialni, gdzie ściana mniej się brudzi. Oczywiście świetna będzie też farba tablicowa, oferowana przez kilka firm w różnych kolorach, np. różowym do pokoju dziewczynki. Jak widzicie opcji jest wiele.
I jak Wam się podoba lamperia w nowoczesnym wydaniu? Zrobilibyście sobie taką w domu? Bo ja tak. Czekam na Wasze komentarze z opiniami.
Miłego dnia!
Linki do źródeł wszystkich zdjęć znajdziecie na moim Pinterest.
I jeszcze z ostatniej chwili post o malowaniu „do połowy” – SF Girl By Bay.
21 komentarze
no patrz! nie pomyślałabym! rzeczywiście, to lampieria na tych zdjęciach! i w dodatku rewelacyjnie wygląda! No i nawet zastanowiłam się, czy w pokoju syna takiej nie zrobić, wokół łóżeczka, bo tam biała ściana rzeczywiście co kilka miesięcy jest do malowania. Dzięki za przypomnienie i odczarowanie, bo ja też pamiętam taką sraczkowatą, na dodatek z łazienki :P
OdpowiedzUsuńNoo, w łazienkach też były, faktycznie. A lamperię zrób, fajnie będzie :P
UsuńJestem na TAK! Dobrze przemyślaną i wykonaną lamperią (może trzeba inne słowo znaleźć, bo to się faktycznie niezbyt ładnie kojarzy hihi) można wspaniale podkreślić ulubiony kąt w mieszkaniu, zabezpieczyć odpowiednią farbą miejsce narażone na uszkodzenia czy zabrudzenia i po prostu pobawić się perspektywą, co czasem jest bardzo wskazane w niezbyt ustawnym czy nieproporcjonalnym wnętrzu.
OdpowiedzUsuńInspiracja sypialniana - przecudna! Podoba mi się to "wyjechanie" szarą lamperią z pudrowo-różowej ściany na białą, jaka gra złudzeń! Nie no, ge nial ne to jest!
I pierwsza kuchenna lamperia, ta z grafiką kota - kupuję na pniu :)))
Mnie ta przejechana na drzwi się strasznie podoba.
UsuńA co do zmiany perspektywy, to można też fajnie pobawić się wrażeniem wysokości pomieszczenia.
UsuńStrasznie fajnie to wygląda :) mnie się lamperia wcale źle nie kojarzy, więc duże prawdopodobieństwo, ze w przyszłości zastosuję w domu :D
OdpowiedzUsuńA mnie się bardzo podobają lamperie i szarą malnęłam u mojego synka w pokoju, góra biala. Do niej dołożyłam pomarańczowe żelazne, stare łóżko i nie mogę dokończyć dzieła, żeby to pokazać. Jest trochę surowo (zastanawiam się czy na drzwi nie pociągnąć - tak jak na tej turkusowej inspiracji).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To kończ szybko, bo brzmi bardzo ciekawie i chętnie bym zobaczyła:)
UsuńFakt! Coś na wzór lamperii znowu robi się modne.Podczas zakupów u Tine miałam okazję zobaczyć firmową łazienkę. Tam lamperia robiła mocne wrażenie bo była czarna i nie miała stałej linii wykończenia. Bardzo mi się to podobało, ale głupio było mi robić zdjęcia w toalecie.
OdpowiedzUsuńTrzeba było cykać, ku pamięci.
Usuńmnie się jednak źle kojarzy lamperia i już nigdy więcej ;)
OdpowiedzUsuńI nawet te zdjęcia Cię nie przekonują?
Usuńteż lubię lamperie i zazdrostki:) baaardzo:)
OdpowiedzUsuń:) Kolejne piękne mieszkanie pokazujesz na blogu. Podziwiam za wyobraźnię.
UsuńRzeczywiście, Twoje propozycje aż zachęcają do zastosowania w swoim domu. Myślę, że nie warto dyskwalifikować pewnych rozwiązań, lepiej zastanowić się jak je uatrakcyjnić :)
OdpowiedzUsuńWg mnie to kolejny przykład na to, że moda zatacza koło i po prostu wraca. Z tego co wiem, lamperia była bardzo modna w czasach PRL-u. Szczególnie olejna - tak brry. Pamiętam takową z mojego domu rodzinnego! U nas była ciemnozielona i zwyczajnie paskudna. Ale też praktyczna! Kiedy nasz pies ubrudził ścianę, z takiej lamperii było bardzo łatwo wszystko zmyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Viola.
Zmieniły się czasy, zmieniły się i farby, więc i lamperia przyjaźniejsza.
UsuńOtóż to! Niby nic, a jak potrafi cieszyć!
UsuńTaka lamperia jest boska.. Do tej pory kojarzyłam ją tylko z kuchnią rodziców.. lamperia.. "piękny" brąz.. :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście świetne inspiracje. W niczym nie przypominają PRL-owskiego przeżytku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Zastanawiam się czy na poddaszu ściana do wysokości skosu, na jakiś 1m pomalowana na ciemno byłaby lamperią?
OdpowiedzUsuń