Sprzątanie nie jest moją mocną stroną, ale jak już ogarnę przestrzeń, to zaraz mam ochotę ją zmieniać i dekorować. Ostatnio natchnęło mnie na małe upiększenia naszego domowego biura. Z racji, że jest to od jakiegoś czasu miejsce, w którym spędzam prawie pół dnia, to muszę się tu czuć dobrze. To chyba oczywiste :)
Pobawiłam się trochę w kompozycje Still life (o których pisałam jakiś czas temu). I stwierdzam, że naprawdę niewiele trzeba, by powstało coś ciekawego. Bardzo jestem zadowolona z efektu, a Wam jak się podoba?
Mamy też nową szafkę na papiery (dostępna w sklepie), a raczej to tylko przymiarka. Chyba trzeba by było ją powiesić, bo na stojąco jest zbyt niestabilna. Ale to zobaczymy...
Miłego dnia Wam życzę i pogodnego weekendu, chociaż chyba niestety się nie zanosi.