Tym razem mój sposób na ożywienie wenge. Jak wcześniej pisałam, też swego czasu uległam modzie na ten kolor. W towarzystwie limonki wygląda nie najgorzej.
Wenge! O tak, pamiętam czasy wenge! W moim pierwszym mieszkaniu było go pełno! Włącznie z podłogą, na której znać było każdy pyłek. Teraz króluje u mnie biel...
4 komentarze
Więcej!! Więcej :P
OdpowiedzUsuńAle dawkujesz to swoje mieszkanko! lubisz nas denerwować? :))))
OdpowiedzUsuńWenge! O tak, pamiętam czasy wenge! W moim pierwszym mieszkaniu było go pełno! Włącznie z podłogą, na której znać było każdy pyłek. Teraz króluje u mnie biel...
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa była ta limonka.
OdpowiedzUsuń