Czy słyszeliście tą rewelację, że na Święta ma sypnąć śniegiem? Czy to już tradycja, że na Boże Narodzenie deszcz, a na Wielkanoc śnieg? Co to się porobiło z tym klimatem? Nie lubię.
Po nocy pełnej złych snów, nic tak nie poprawia humoru jak smaczne i pięknie podane śniadanie. Od razu pojawia się uśmiech na ustach. Jeśli do tego za oknem jest tak piękna pogoda jak dzisiaj, to mamy już pełnię szczęścia.
Pod koniec ubiegłego roku, po urlopie macierzyńskim moje życie zawodowe trochę się pozmieniało. Z powodu redukcji etatów, zabrakło dla mnie miejsca w firmie, w której do tej pory pracowałam. Nie mając gdzie wracać, ale nie mając też ochoty na typowy ośmiogodzinny dzień za biurkiem, podjęłam decyzję o skupieniu się w stu procentach na sklepie.
W ubiegły weekend, po styczniowym falstarcie, udało nam się w końcu zorganizować Bloggers Baby Shower. Pewnie wiecie, że Aga urodziła trochę wcześniej niż to było planowane, więc impreza musiała zostać przełożona na później. Jak dla mnie, to nawet lepiej, bo mogłam poznać osobiście Małego T.
