Wreszcie się doczekałam zdjęć. Remont skończony, następny w planach, więc to chyba dobry moment na pokazanie mieszkania Państwa J.
Państwo J. – Monika, Łukasz, mały Franek i czekoladowa labradorka Fatra. Mieszkanie ponad 60 m2. Wyremontowane własnymi rękami właścicieli.
Poprosiłam Monikę żeby opowiedziała o swojej rodzince i mieszkaniowych perypetiach:
„Mieszkanie fana szarości i fanatyczki kolorów, aktualnie z naciskiem na żółty. Para wiecznie remontowa kochająca akcje typu zrób to sam i swojego Psa, aktualnie zwariowana na punkcie małego szkraba.
Słabością "Pani domu" oprócz zamiłowania do przytulania starych kanap (nie potrafi sie z nimi rozstać, choć w dalekiej przyszłości ma to nastąpić) są stanowczo lampy.”
Spytałam co ją inspirowało:
„… po części blogi, po części TY, po części kolory. Miało być wesoło, kolorowo, optymistycznie. A jednocześnie funkcjonalnie i praktycznie - największe dylematy remontowe wynikały z tego jak połączyć piękno z funkcjonalnością i wygodą i jak najłatwiej to posprzątać.”
Co by zmieniła:
„… na pewno będzie w przyszłości remont (zmiana mebli) pokoju dziennego, który jest po prostu niedokończony i na który zwyczajnie zabrakło wizji i weny. Najbardziej bym chciała go poszerzyć o metr ;) ale to z tych marzeń nieosiągalnych (ściana nośna). Z konieczności zmiany nastąpią też na styku sypialnia /pokój zielony w związku z przeprowadzką szkraba do jego pokoju.”
Co w swoim mieszkaniu lubi najbardziej:
„… hmm dużo rzeczy lubię, uwielbiam naszą sypialnię razem z łóżeczkiem Franka - jest taka jaka miała być i jaka była w mojej głowie. Teraz przeprowadzka Franka zupełnie zburzy mi koncepcję i jeszcze nie wiem co z tym zrobię.”
Czego by nie zmieniła:
„Nie zmieniłabym nic a nic w łazience, która jest po prostu idealna.”
A na koniec dodała:
„I na pewno uwielbiam mojego męża który wszystkie moje szalone pomysły realizuje i zawsze wykombinuje tak żeby wszystko się dało i się zmieściło.”
Bardzo dziękuję za zdjęcia i komentarz.
Jak Wam się podoba?