Zaległości i CANDY

11:35:00

Miałam już o tym napisać dawno, zaraz po powrocie, ale jakoś się nie składało. W sierpniu byliśmy na wycieczce w Danii. Powiedzmy w celach zawodowo-rozrywkowych. A także z wielkiej sympatii do tego kraju. Oprócz odwiedzenia targów, showroomów i sklepów udało się też trafić na pchli targ. Taką wyprzedaż domową.
Wracając z jednego ze spotkań, w pobliżu osiedla na obrzeżach Odense, przy porcie jachtowym, wypatrzyłam z samochodu ludzkie zgromadzenie i stragany. I to było to. Świetna atmosfera, sąsiedzkie pogaduchy. W większości udało nam się porozumieć po angielsku, a jeśli nie, to na migi. Czego tam nie było. Od świetnych ubranek dla maluszków, zabawek i gier (a pod stolikami bawiące się dzieci) po lampy, garnki i stare płyty. Ja znalazłam dla siebie lampę (za całe 10DKK), lekko porysowaną, ale od czego jest farba w sprayu (droższa niż sama lampa, ale co tam) oraz świeczniki (nowiutkie z Zone Denmark). Fajna sprawa taka wyprzedaż.





Dla Was też coś mam. Może, tak jak ja, jesteście uzależnieni od prasy wnętrzarskiej (szczególnie skandynawskiej) albo po prostu chcielibyście pamiątkę z Danii :)
A więc małe CANDY - sierpniowy numer Bolig PLUS. Wystarczy komentarz. Napiszcie czy macie dużo gazet wnętrzarskich? Co z nimi robicie? Jakieś Wasze patenty na przechowywanie (bo ja powoli nie mam już gdzie ich trzymać)? Losowanie w następną sobotę.





You Might Also Like

6 komentarze

  1. Olu, ale fajne zdobycze:)) mam nadzieję kiedyś wybrać się na taki prawdziwy pchli targ:) świeczniki wyglądają super a lampa jest jak marzenie:)
    moje gazety wnętrzarskie są poukładane w wielkim koszu wiklinowym, do tego mam jeszcze wszystkie katalogi ikea od 2000roku..szkoda,że już nie robią niektórych rzeczy..
    uściski!
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. zazdroszczę wojaży do Skandynawii i możliwości znalezienia pięknych rzeczy, które nie są dostępne w Pl ;) co do magazynów, przechowuję je na różnych półkach, tak, by mieć je zawsze pod ręką, m.in. w szafce nocnej przy łóżku, bo często wracam do starych wydań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podobają mi się twoje pamiątkowe zakupy i bardzo zazdroszczę tak pięknej wycieki!!!
    Na zabawę się piszę.
    Jeśli chodzi o gazety to kupuj nałogowo, niestety gazety odą dalej bo nie jestem jedyną pasjonatką ich w rodzinie. Najładniejsze zostawiam i trzymam zawsze pod ręką. Natomiast moja mama zbiera większość numerów i trzyma je na stosach w garderobie :)Najlepszym sposobem jest trzymanie gazetek przy łóżku jako stolik nocny :) Tak miałam w poprzednim mieszkanku. (teraz alergia mi na to już nie pozwala:( )lub na półkach tak jak książki.
    Pozdrawiam
    W.

    W.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyprawa naprawdę musiała być świetna. Tym bardziej jeśli udało się nawiązać kontakt z "lokalsami" i ciekawie porozmawiać. Oczy też się pewnie cudowności napatrzyły.
    Co do gazet, to jestem nabywaczem i zbieraczem nałogowym, prawie żadnej gazecie wnętrzarskiej nie przepuszczę. Przeglądam je tysiące razy, co jakiś czas przerzucając się po prostu na nową kupkę. Bo jest już ich w domu tyle,że nie mam gdzie już ich trzymać, piętrzą się więc stosami na podłodze. Do piwnicy nie wyniosę, bo to by było świętokradztwo. Ostatnio zaczęłam cześć magazynów na Allegro.
    Moja kolekcja ma szansę na powiększenie się wkrótce, bo za 3 tygodnie przenoszę się do Szwecji. A tam magazynów zatrzęsienie, a jeden piękniejszy od drugiego.
    Na gazetkę też się chętnie zapisuję, bo tej jeszcze nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dopiero zaczynam kolekcjonowanie magazynów i taka perełka na pewno by mi się przydała. Zgłaszam więc swój udział. Jednocześnie zapraszam na candy u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zbieram już od kilku lat, większa część leży już na strychu, żal mi ich się pozbyć. Te ukochane leżą w łazience i przeglądam je codziennie podczas kąpieli w wannie. To jest uzależnienie.Zapisuję się do zabawy

    OdpowiedzUsuń

POLUB na Facebooku

Subscribe