Design prosto z Estonii w moim mieszkaniu i kilka słów o zwiedzaniu Tallina.

14:23:00

Jadąc do Tallina, nie do końca wiedziałam, czego spodziewać się po tym mieście. Pierwsze skojarzenie to dawna republika radziecka i pozostałości po niej. Ale Estonia historycznie ma też wiele wspólnego ze Skandynawią, a język estoński pochodzi z rodziny ugrofińskiej. A więc mieszanka wybuchowa. A jak to wyglądało w rzeczywistości?





Już tuż po wylądowaniu na tallińskim lotnisku wyczuwa się ducha Skandynawii. Lotniskowe kawiarenki i sklepiki wystrojem cieszą oko wielbiciela designu. Wychodząc do miasta też nie byłam zawiedziona. 

Oprócz zabytkowej, urokliwej starówki, miasto, mimo niewielkich rozmiarów, ma do zaoferowania wiele interesujących, mniej oczywistych atrakcji. 

Przygotowania do podróży do Tallina.

Przed wyjazdem w nowe miejsce zawsze staram się dowiedzieć co nie co na jego temat. Pierwsze kroki kierując do księgarni w poszukiwaniu przewodnika. W tym przypadku nie było łatwo i nie znalazłam typowego miejskiego przewodnika po Tallinie. Wydaje mi się, że Polacy jeszcze zbyt chętnie nie podążają w tamtym kierunku. 
Nie znajdując żadnego ciekawego wydawnictwa zaczęłam przeglądać internet i trafiłam na stronę Visit Estonia oraz blog Your Little Black Book.  Obie posłużyły mi jako doskonały przewodnik. 

Poniżej moja osobista lista miejsc, które warto zobaczyć w Tallinie:

  • Stare Miasto - urokliwe wąskie uliczki, zwarta architektura, bajkowy klimat, widok ze wzgórza na całe miasto - oczywiste, ale warte uwagi
  • dzielnica Rotermann - odrestaurowane stare budynki pofabryczne w towarzystwie nowoczesnej architektury, miejsce z mnóstwem knajpek i sklepów
  • Kalamaja -  dzielnica drewnianych domów robotniczych, doskonale zachowanych, zachwycających kolorami i portowym klimatem. W tej chwili Kalamaja jest szybko rozwijająca się dzielnicą artystyczną, zwaną hipsterville. Osobiście polecam odwiedzić kompleks Telliskivi Loomelinnak (można porównać z łódzkim OFF Piotrkowska), gdzie znajdziemy mniej lub bardziej odrestaurowane postindustrialne budynki, w których mieszczą się bary, restauracje i sklepy. To miejsce, gdzie spotykają się młodzi tallińczycy. 
  • Linnahall - relikt przeszłości, pozostałość po hali widowiskowo sportowej z Letnich Igrzysk Olimpijskich w 1980 r. (pan G. stwierdził, że to małe Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, fakt trochę to przypomina). 
  • sklepy z designem - w Tallinie trafiłam na kilka fajnych sklepów z lokalnym designem, warto do nich wstąpić i poznać estońskie projekty. Polecam Design House Tallin i Tali
  • restauracje i bary. PEATUS - knajpka w starych wagonach kolejowych. F-hoone i Kivi Paber Käärid - restauracje na terenie Telliskivi.
Zdjęcia robiłam głównie telefonem, więc zapraszam Was na mój profil na Instagramie, gdzie znajdziecie większość polecanych przeze mnie miejsc. 

Praktyczne wskazówki dla odwiedzających Tallin.

  • transport publiczny w Tallinie jest bardzo tani i warto z niego skorzystać - karta na 72 godziny kosztuje 5 euro (plus 2 euro kaucji za kartę, którą należy oddać w kiosku lub na poczcie w mieście). Tallińczycy jeżdżą za darmo! Należy jednak zaopatrzyć się w mapę tras autobusowych, bo nie na każdym przystanku taka się znajduje i można się pogubić.
  • Tallin to niewielkie miasto, więc w wiele miejsc można spokojnie udać się spacerem
  • praktycznie wszędzie znajdują się informacje w trzech językach - estońskim (raczej trudnym do zrozumienia), angielskim i rosyjskim. Język rosyjski jest wszechobecny i wydaje mi się, że dogadanie się w nim byłoby o wiele łatwiejsze niż nawet po angielsku, co też nie jest trudne. 
  • ceny nie są niskie, raczej zachodnio-europejskie, więc trzeba dobrze zaplanować budżet. 
  • i na koniec jak zwykle polecę Airbnb, z którego korzystaliśmy i tym razem. Mieliśmy do dyspozycji mały loft, na obrzeżach centrum. Bardzo fajne miejsce, w odrestaurowanym kompleksie starej fabryki mebli. 

Miałam pisać o designie, a wyszedł przewodnik po Tallinie. więc na koniec kilka słów o plakacie, który przyjechał z nami jako pamiątka z podróży. 


To projekt grupy Bold Tuesday, która  w swojej ofercie ma niestandardowe prezenty (grafiki) dla wielbicieli podróży. Plakaty Bold Tuesday, pozwalają na kreatywną zabawę stanowiąc jednocześnie modny dodatek do wnętrza. Ale mi wyszło hasło reklamowe. Plakaty są naprawdę fajne i godne polecenia. Można je zamówić np. na stronie Estonian Design House





Mam nadzieję, że komuś przyda się mój mini przewodnik po Tallinie. Sama już nie mogę się doczekać kiedy tam wrócę i odwiedzę miejsca, których nie udało mi się zobaczyć tym razem (możliwe, że za rok będzie ku temu okazja). 

sklep decorolka, sklep z designem, skandynawski design

You Might Also Like

10 komentarze

  1. Tallin jest na mojej liście "do odwiedzenia", więc Twój wpis bardzo mi się przydał! Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł plakatu i świetnie się wpasował. A Tallin w Twoim opisie brzmi zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Plakat bardzo ciekawy, to fakt. No i znalazłaś idealane miejsce dla niego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny plakat, idealnie tam pasuje. A celu podróży aż zadroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Marzę o takiej podróży, byłam kilka lat temu w Rydze ale to nie to samo :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - to nie to samo. Ja sama byłam w Tallinie kilka lat temu, podobało mi się i chciałabym tam kiedyś wrócić. A do Rygi jeżdżę w miarę regularnie do przyjaciół (9 razy w ciągu 13 lat), mam tam swoje ulubione miejsca, ale i tak z każdym razem znajduję coś nowego :)

      Usuń
  6. Jakiś czas temu do naszej rodziny dołączył Estończyk a mimo to ja nadal się tam nie wybrałam. Chyba pora nadrobić zaległości... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe porady odnośnie zwiedzania, bardzo praktyczne. A pamiątka - plakat - świetna! Wpasował się w Twoje wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam okazję być w Tallinie i mam nadzięję, zę jeszcze tam wrócę w najbliższym czasie. Również bardzo spodobał mi się plakat. Jest bardzo oryginalny i znajduje się w odpowiednim miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super plakat! Świetnie wygląda na tle białej ściany. Lubię takie minimalistyczne dodatki, które przypominają nam np o podróżach. Ponadto, fajnie, że w swoim poście zawarłaś również wskazówki o podróży do Tallina. Na pewno skorzystam! :)

    OdpowiedzUsuń